Uczucia silniejsze od ludzi.

2 Comments

Już od jakiegoś czasu czuję jakby całe moje wnętrze obumierało, na skutek obojętności, która zrodziła się z braku sił. Gdyby nie jedno silne uczucie czułabym się zupełnie pusta. 
To uczucie jest jak jedyny malutki promień przedostający się przez setki pousychanych gałęzi. Wydawałoby się, że nie jest niczym ważnym, ale to właśnie on jest jedyną iskierką życia w całym uschniętym labiryncie. A co byłoby bez niego? Nic. Czułabym się zupełnie pusta, nie wolna ale pusta.  

Nikogo jeszcze mi tak nie brakowało jak Pani. 
Pani z różowych wersów. - to jedno wielkie szaleństwo, ale zarazem najpiękniejsze jakie przytrafiło mi się w życiu.
Nie wiem czy mam się śmiać czy płakać.
Nie wiem czemu ona nigdy nie opuszcza moich myśli.

Nie wiem czemu to mnie aż tak bardzo trzyma i czemu tak długo.
Nie wiem czemu pozwoliła mi się w sobie tak bezlitośnie zakochać.


 Pomimo tego że męczy mnie to każdego dnia, nie zatrzymuje się, nie robię przystanku, jedyny postój robię właśnie tu, pisząc gdy już naprawdę muszę to z siebie wydobyć. Nie lubię o tym rozmawiać, ale czy to takie dziwne, że wstydzę się swoich słabości? Największych słabości. Wierzę w to, że kiedyś i to mnie opuści. Śmieszne, że nawet uczucia są silniejsze od ludzi, bo nawet one zostają na dłużej. Nie odchodzę na pierwszym lepszym zakręcie, czy jak pojawia się monotonność bo przecież, ciężko by tak silne uległy zmianie, a już na pewno nie odchodzą bez powodu.  W każdym razie po tym wszystkim wiem, że nawet najsilniejsze uczucie, pielęgnowane tylko z jednej strony... również  umrze.
Na pewno jeszcze nie jutro, nie za kilka tygodni, miesięcy ale po prostu może już nie długo. Czas przestać się oszukiwać, że razem z uczuciem mam coś więcej... że mam jakąś część tego czego tak bardzo pragnę, czas zrobić miejsce na całkowitą pustkę.



You may also like

2 komentarze:

  1. Nawet gdybyś się broniła, to prawda jest taka, że gdybyś spotkała człowieka, który zawladnie na nowo całą Tobą, to niczym byłyby te suche gałęzie lub ta jedna cząstka, która kwitnie...
    Jednakże rozumiem, że to co Cię teraz podsyca istnieje dlatego, iż nie spotkałaś dotychczas niczego idealniejszego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo długo myślałam nad Twoimi słowami, zaczynając od zrozumienia ich aż po dopuszczenie ich do siebie. To co napisałaś wydaje się prawdą i być może się nią okaże... kiedyś tam, ale w tej chwili nie potrafię tak myśleć bo boli mnie każda jedna myśl związana z utratą, właśnie tej osoby przez którą w jakimś stopniu odczuwam teraz cierpienie, ale dzięki której doznaje tak wspaniałych, niecodziennych odczuć że zarazem czuje się szczęśliwa. Szczęśliwa, że czuje jej obecność. Szczęśliwa, że ( może nawet nieświadomie) pozwala mi przeżywać każde to piękne uczucie w tak niepowtarzalny sposób.

    Twoje słowa nawiązują do nowego rozdziału, który wiąże się z wewnętrzną utratą właśnie tej osoby. Na co ja jeszcze zdecydowanie nie jestem gotowa. Niedawno zrobiłam to z osobą z którą bardzo dużo mnie łączyło. Dzięki czemu udowodniłam sobie i wiem że nie jest to niemożliwe, ale z dziewczyną z którą co prawda nie przeszłam tak wiele, która być może mnie nawet nie kochała, na dzien dzisiejszy nie potrafię tego zrobić, bo dzięki jej zwykłej obecności czuje się szczęśliwa ponad stan możliwości.

    Nie potrafię tego wytłumaczyć i być może kiedys po kolejnym rozczarowaniu uznam Twoje slowa za najprawdziwsza, szczersza prawde. Nie jestem naiwna, a przynajmniej nie tak bardzo jak przedtem bo tym razem jestem na to przygotowana. Otwarta na kolejne rozczarowanie.

    OdpowiedzUsuń