Noc to ulubiona pora romantyków

1 Comments
"Noc to ulubiona pora romantyków, moment, w którym zmysłowe postrzeganie zawodzi, a możliwe są rzeczy niezwykłe" 

Pamiętam tą noc, której wszystko wydawało się takie niezwykłe. Nawet wdychane przeze mnie powietrze było jakieś ostrzejsze, wyraźniejsze. Wszystko pomimo delikatnej gamy barw - zachowywało je. Wszędzie, nawet w najmniejszej  rzeczy dostrzegałam piękno, które było dla mnie ukojeniem. 
Nieszczęśliwie się zakochałam, czego chyba tak naprawdę chciałam. Chciałam poczuć w sobie to prawdziwe niespełnione uczucie, które niesie za sobą ból... tak piękny ból, którego potrzebuje, czuje go każdego dnia na nowo lub z większą siłą. Jest piękny, prawdziwy i pozwala mi dostrzegać rzeczy tak piękne jakie kiedyś mi się nawet nie śniły. Upewnia mnie w uczuciach, które nie tylko są silne i trwałe ale też pozwalają mi wyrażać samą siebie. To jest jak utracenie jednego ze zmysłów, wtedy pozostałe nasilają się, tworząc razem coś niesamowitego. Ja tracąc możliwość spełnionej miłości do Ciebie, otrzymuje nieszczęśliwą miłość, którą tworzy we mnie to wszystko co mi zostało tylko ze znacznym nasileniem. Wnikam we wnętrze każdego szczegółu. Potrafię dostrzec to czego gołym okiem nie widać. I tak samo jak współgrające ze sobą pozostałe zmysły u niewidomego, tak u mnie łączące się uczucia niespełnionej miłości do Ciebie tworzą coś pięknego. Nie dla Was. Nie dla Ciebie. Dla mnie. Być może to nienormalne, śmieszne, głupie ale nikomu tym niczego nie odbieram, nikogo nie krzywdzę, niczego nie oczekuje. Wy macie to czego chcecie. Ty, mam nadzieje że masz to czego pragniesz, szczęście i spokój, a ja? Ja mam właśnie to. Uczucia bez których byłabym pusta, bez którego nie miała bym nic. 



Czasami gdy ból, przerasta moje możliwości, wtedy wypieram się tego, chce być wolna, chce nie czuć, chce się tego pozbyć i chce nie kochać. Płaczę bo nie radzę sobie z tym, mówię że to koniec, że po prostu tylko coś mnie do Ciebie przyciąga, że Twój charakter i osobowość jest niezwykła że nie kocham i że się pozbieram, wyjdę z tego jak po udanym odwyku, ale mija dzień czy dwa, nieraz nawet miesiąc, staje się wtedy strasznie obojętna, nie zależy mi zupełnie na niczym, a najbardziej na sobie. Nie mam motywacji nawet do najprostszych rzeczy. Nie stać mnie by odpowiedzieć na zadawane mi pytania. Nie wytrzymuje, nie radze sobie bez tego, nie radzę sobie bez miłości którą ode mnie odrzucasz, dzięki której jestem nieszczęśliwa ale moje wnętrze żyje, zranione czy nie ale musi żyć. Bo ja chcę żyć. Dlatego właśnie nie mogę przestać, nie mogę powiedzieć koniec. Bo uczucia którymi żyje.. no właśnie żyje i na tym zakończmy tą wypowiedz.


 
Piano






You may also like

1 komentarz:

  1. Też miałam taki moment w życiu, że pragnęłam nieszczęśliwej miłości.

    OdpowiedzUsuń