0 Comments


Moje wnętrze stoczyło dzisiaj ze sobą walkę, której serce nie było prawie w stanie wytrzymać. Czekając, grunt osuwały mi się pod nogami i wiedziałem, że z każdym szalonym uderzeniem mego serca, twarz bladnie mi coraz bardziej. Czułam że jestem tylko o krok od rozpłakania się na środku ulicy i robiłam wszystko by tylko się uspokoić bo w głowie jedyną myślą była tylko ta o nadchodzącym wyroku śmierci. 
Na jej widok po sekundzie to wszystko zamieniło się w ogromne pole spokoju. Moment w którym poczułam jej dotyk był podobny do silnego odrzutu po postrzale. Przez chwilę zdenerwowałam się, że nie mam nad niczym kontroli, zwłaszcza nad tym co się ze mną dzieje. Od tamtej pory całkowicie nie czuje się sobą. Odebrała mi wszystkie złe uczucia które mną władały przez ostatnie kilka miesięcy, dała coś tak wielkiego, tak silnego, że nie jestem w stanie tego opisać. To wszystko nadal do mnie dochodzi. Pojawiła się jak objawiający się anioł sprzątając cały ten syf z którym co dziwne już nauczyłam się żyć. Jak mam to robić teraz? Nieważne, już nic nic nie jest ważne. Pierwszy raz od kilku miesięcy przykładając głowę do poduszki zasnęłam ze spokojem. Zasypiałam z nieświadomością ale z czując ją i chyba to było jednym z najwspanialszych doświadczeń w moim życiu. Te dwie godziny snu, spokojnego snu, dały mi więcej niż całe przespane noce. Ten spokój jest cudem, a Ty aniołem, Dziękuję. 


You may also like

Brak komentarzy: