Zero

0 Comments
Samotna kawa i samotny papieros, brak jej obecności, oddechu, wzroku i ducha, który codziennie rano otulał mnie dając mi siły do życia. Cisza,, która zarazem jest pięknem w które się wtapiam jak i przekleństwem którego nie mogę znieść. Uczucie wyostrzania się wszystkich zmysłów naraz wraz z momentem wybuchu jest jak zadanie sobie potężnego ciosu w twarz... i tak w kółko, czekasz aż ból się zmniejszy i zadajesz sobie cios z jeszcze większą siłą. Czekanie, przyłożenie, czekanie, przyłożenie, aż w końcu przestajesz odczuwać ból, staje się on częścią Ciebie a Ty zapominasz znaczenia tego słowa całkiem tak jakby ono nie istniało, a to wszystko jest tylko efektem naszych decyzji, które na początku wydawały się takie prawidłowe. Każdy ma swoje 5 minut szczęścia i 10 cierpienia. Jedni muszą być nieszczęśliwi by drudzy mogli poczuć chwilę uniesienia. Jedni odchodzą drudzy przychodzą. Z jednej strony to smutne, że ktoś zajmuje nasze miejsce, ale z drugiej my robimy to samo. Czymś nowym dla mnie jest tylko to, że czuje sie zniszczona, nigdy przedtem nie znałam tego uczucia, dlatego jeszcze nie do końca wiem jak sobie z tym poradzić. Właściwie to przez to wszystko czuję się całkiem innym człowiekiem, nieraz zastanawiam się kim ja tak naprawdę się stałam i dlaczego jest we mnie tyle nienawiści. Kiedyś będzie lepiej... kiedyś odbuduje swoją wiarę w ludzi i zaufanie, na które nie każdy zasługuje. Wiem, że będę silniejsza i cały czas mam nadzieje na to, że zgubię gdzieś swoją naiwność, lecz to też może być jej objawem. 
"Już kilka razy zaczynałem od zera skąd mam brać pewność, że to skończy się inaczej teraz?"


You may also like

Brak komentarzy: